wtorek, 13 lutego 2024

"Stoner" John Williams

Istnieje ryzyko, że w tym roku nie przeczytam już nic lepszego. Zastanawiam się czy w ogóle pisać recenzję do tej książki, bo chyba wole o niej zapomnieć, by niedługo przeczytać ją ponownie z takim samym zachwytem.

„Stoner” Johna Williamsa jest ucztą dla każdego czytelnika. Napisana pięknym i oszczędnym językiem, doskonale oddaje każdą myśl, czy uczucia bohaterów. Prawdziwa dobra klasyka. Coś wspaniałego tak pod względem technicznym jak i samej nieskomplikowanej acz zajmującej fabuły. Tęsknię bardzo i marzę o tym by współczesne czytadła były też tak pisane. Może wtedy nawet by mnie zaciekawiły...

„Stoner” to prosta powieść o prostym życiu prostego człowieka, który otrzymawszy szansę nauki odkrywa swoje do niej zamiłowanie. Zamiłowanie bez konieczności uzyskiwania zbędnych, według niego, zaszczytów, awansów, a jedynie do czerpania wiedzy, pochylania się nad pięknem literatury i języka, nad duchowym przeżywaniem słowa pisanego. Zamiłowanie, które bohater stara się przekształcić w umiejętność przekazania tej wiedzy dalej i do stania na straży poszanowania pasji, której oddaje się całe życie. I mimo, że jest w swoich poczynaniach przeciętny, to przynosi mu to wiele satysfakcji. To prosta powieść o popełnianiu błędów przez zauroczenie, pragnieniu doświadczenia bezgranicznej miłości a jednocześnie odrzuceniu jej dla obranego w życiu kierunku. Jeżeli jest w was choć jedna rzecz w której absolutnie się zatracacie, przy wykonywaniu której czujecie się spełnieni, usatysfakcjonowani, nawet jeśli zaliczyliście wiele porażek, to postać Williama Stonera stanie się wam bardzo bliska.

W życiu Stonera tyle się dzieje i wszystko ma swój początek i koniec, przyczynę i skutek. Stoner nie byłby tym kim był gdyby nie wychowanie na roli, które nauczyło go ciężkiej pracy. Odkrywszy zamiłowanie do literatury i języka dał ponieść się uczuciom a nie rozumowi, „porzucił” dawne życie by... czytać... Ta wzniosłość, te uczucia spowodowały, że dał ponieść się zauroczeniu, a później miłości i pożądaniu. Wiara w wyższy cel pracy badawczej, świadomość, że uczelnia przyjęła jego, jako wariata, pod swoje skrzydła i pozwoliła realizować się w zakresie, którego i on sam zapewne nie był do końca świadomy, popchnęła go nawet do konfliktu z pozornym przyjacielem. Stoner przecierpiał swoje życie, ale w sumie żył tak jak chciał. Potrzebował tylko książek, ciszy i miłości. Nie mając jednego, zastępował to drugim. I tak płynęło życie prostego człowieka, niczym się nie wyszczególniającego, niczego specjalnego nie osiągnąwszy, nawet specjalnie niezapamiętanego – czyli takiego jak większość z nas.

Oburzyło mnie ciut, gdy ktoś oskarżył postać Stonera o pierdołowatość. Stoner był bardzo stanowczy w swoich decyzjach, nawet wtedy gdy przeczuwał, że konsekwencje będą poważne. Wychodził raczej z założenia, że co ma być to będzie, w zasadzie to wszystko jedno. Decyzja by pozostać na uczelni, decyzja o ślubie z Edith, mimo że widział ogólną ku temu nieprzychylność nawet w samej Edith, decyzja o rezygnacji z Katherine, stanowczość odnośnie pracy na uczelni itd. itp. On po prostu żył tak jak chciał i robił to co on sam uznawał za słuszne, nie zmieniając wiecznie swoich decyzji jak chorągiewka. A stosunków z żoną i tak nic by nie zmieniło. Jego największym błędem był po prostu ślub z nią. Ale to była jego decyzja i wiedział, zdawał sobie sprawę z tego, że skoro sam sobie to piwo nawarzył to teraz musi je wypić. Dlatego może robił to z pokorą. Jedynie o córkę mógł bardziej powalczyć...

Ta książka jest niezwykła. Tak jak niezwykły jest główny bohater. Niepozornie niezwykły. Tak jak niepozornie piękna, urzekająca i głęboka jest opowiedziana przez Autora powieść. Aż dziw, że mimo iż „Stoner” pierwszy raz wydany został w 1965 roku, popularność swą zyskał dopiero na początku XXI stulecia. I to też, jak wskazuje w posłowiu tłumacz na język polski, Pan Maciej Stroiński, dzięki „marketingowi szeptanemu uprawianemu w gronie bibliofili”.

Będąc zatem takim bibliofilem, podszeptuję ją i ja i gorąco polecam.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz