Ostatni wpis październik 2021r. Rok... Przez ten rok wiele się wydarzyło. W moim życiu nastąpiła jedna zmiana. Jedna, ale na tyle istotna, że wywróciła je do góry nogami. Mianowicie - zostałam mamą po raz drugi. :)
To nie tak, że przez ten rok nie przeczytałam żadnej książki, po prostu czasu na pisanie jakby mniej. Z tego też względu, ten wpis będzie wyjątkowy. Postaram się napisać kilka słów o każdej książce, którą przez ten rok przeczytałam.
W takich sytuacjach jak ta, zdaje sobie sprawę jaki sens i ile dla mnie osobiście wartości mają pisane recenzje książek. Dzięki temu utrwalam je w swojej pamięci. To takie proste. „Recenzje”, których dokonam teraz, do przeczytanych przez ostatni rok pozycji będą hmmm szczątkowe. Taka jest właśnie moja pamięć. Z tego właśnie śmieje się zawsze mój mąż. Pamięć złotej rybki, na 3 sekundy... Pamiętam, że książka była dobra i mogę ją polecić, ale nie zawsze mogę napisać coś o niej ze szczegółami, zwłaszcza jeśli mam opisywać coś co czytałam rok temu. Dlatego wybaczcie – choć może być śmiesznie. :D
Zaczynamy! :)
„Trzynasta opowieść” Diane Setterfield, ocena 10/10 – ta książka bardzo mnie zaskoczyła. Pozytywnie. Powieść dość złożona, wątek dwóch sióstr bliźniaczek wręcz patologiczny, ale czytając ją nasuwa się parę refleksji. Książka jest bardzo wciągająca, warta przeczytania, nie tylko dla samej rozrywki. Myślę, że wkrótce do niej wrócę i przeczytam jeszcze raz, choćby po to żeby napisać porządną recenzję, bo taka się jej też należy.
„Apteka pod złotym moździerzem. Dziedzictwo” Lucyna Olejniczak, ocena 5/10 – czekałam na tę książkę rok. Z nadzieją, że będzie swoją fabułą i stylem dorównywać pierwszej części prequela sagi „Kobieta z ulicy Grodzkiej”. Niestety, ta część to już było chyba dla mnie za dużo. Za dużo tego stylu w jakim pisze Pani Olejniczak, za dużo infantylnych opisów, rozciągania fabuły w nieskończoność, pisania o faktycznych osobach czy wydarzeniach w taki sposób, w jaki nieskromnie lokuje się produkty w „Klanie”. Ta część mnie zmęczyła. Chciałabym polecić tę książkę, niestety ratuje ją jedynie fakt, że jest drugą częścią prequela, więc jeśli ciekawi was w jaki sposób Franciszek Bernat (czarna postać sagi, przez którą każda kobieta w kolejnych pokoleniach Bernatów jest przeklęta) stanie się ostatecznym właścicielem apteki i jak historia zakończy się dla samej Magdy, to po prostu musicie zagryźć zęby i ją przeczytać.
„Nić” Victoria Hislop, ocena 7/10 – bardzo przypadły mi do gustu książki Pani Hislop. Ma świetny styl, jej powieści są przepełnione emocjami, wręcz namacalnymi. Bardzo łatwo można „wejść” w bohatera, wczuć się w sytuację. Opisywane historie są tak prawdziwe, jak tylko mogą być. Ta konkretna powieść dzielnie dorównuje poprzednim, chociaż odczuwałam po jej przeczytaniu lekki niedosyt. Czegoś mi w niej zabrakło. „Nić” to powieść o łączącej pokolenia jednej rodziny nierozerwalnej nici. Mimo nieszczęść, zwad, wojen, pamięć o członkach rodziny pozostaje zawsze, nawet jeśli wyrządzili nam kiedyś krzywdę. Nić łączy przeszłość z teraźniejszością i rozwija się dalej na przyszłość. Wszyscy jesteśmy powiązani. Dobra książka, nie zmarnujecie przy niej swojego czasu.
„Słowik” Kristin Hannah, ocena 8/10 - „Słowik” broni się sam. To moja pierwsza przeczytana książka tej Autorki, określana jako bezsprzeczny bestseller, hit. I rzeczywiście, książka jest niezmiernie ciekawa i wciągająca. Warta przeczytania powieść historyczna opisująca działania francuskiego podziemia w czasie II Wojny Światowej. Tytułowy „Słowik” to francuska członkini ruchu oporu, która m.in. przeprowadza przez Pireneje tylko sobie znanymi ścieżkami, alianckich spadochroniarzy, lotników i inn. Słowik to postać autentyczna. Oczywiście książka opowiada nie tylko o działalności ruchu oporu. Mamy w niej również opisaną bardzo złożoną i smutną zarazem, więź pomiędzy dwiema siostrami oraz ich ojcem. Książka jest bardzo przejmująca. Trzyma nieustannie w napięciu. Dobrze napisana, nie ubarwia, nie wypłaszcza tematu II Wojny Światowej i represji niemieckich na ludności francuskiej wyznania mojżeszowego. Naprawdę warto przeczytać. Ponad to, lektura zachęca by zaczerpnąć dodatkowych informacji o innych kobietach szpiegach i działaczkach ruchu oporu działających m.in. we Francji. A było ich wiele i były nawet Polki :) Polecam.
„Chirurg” Tess Gerritsen, ocena 8/10 – niewiele pamiętam z tej książki, ale pamiętam jedno. Lektura była świetną rozrywką. Pamiętam, że to była jedną z nielicznych książek w tamtym czasie, którą przeczytałam z zapartym tchem naprawdę bardzo szybko (ta szybkość chyba spowodowała, że tak mało pamiętam z fabuły...). Trzymający w napięciu, wybitnie skonstruowany thriller, przerażający, zagadkowy. Cóż więcej napisać – musicie sami przeczytać – koniecznie!
„Na zachodzie bez zmian” Erich Maria Remarque, ocena 10/10 – krótka recenzja w odrębnym wpisie.
„Świętosława – Królowa Wikingów” Agata Stopa, ocena 8/10 – powieść historyczna, zgodnie z komentarzem Autorki, bardzo bliska prawdzie. Pani Agata, bardzo długo pracowała nad książką, dokonała dogłębnego researchu, korzystała z wielu źródeł, a efektem tego jest baaardzo gruba i bardzo szczegółowa, ale też bardzo ciekawa i wciągająca powieść o siostrze Bolesława Chrobrego, Świętosławie, która była żoną dwóch wikińskich królów i miała wpływ na ówczesną politykę krajów nordyckich. To sfabularyzowany prawdopodobny życiorys Świętosławy. Autorka opowiada nam jej historię od dzieciństwa aż po kres życia. Jawi nam się kobieta pewna siebie, odważna i mądra, ale też nie do końca szczęśliwa, zwłaszcza w swoich małżeństwach, nieszczęśliwie zakochana, wojująca o swoje dzieci nawet z mężami. Książka naprawdę ciekawa, warto przeczytać, choć trzeba się przygotować, że momentami będzie się ciągła.
„Cymanowski chłód” Stefan Darda, Magdalena Witkiewicz, ocena 5/10 - „Cymanowski chłód” to kolejna część powieści z dreszczykiem po „Cymanowskim Młynie”. Pierwsza część była dobra, nie wybitna, ale dobra. Ta natomiast wyjątkowo przeciętna. Dalsze koleje losów właściciela Cymanowskiego Młyna, jego nawiedzonej żony oraz pozostałych bohaterów w tym upiora z bagien zostały przez Autorów napisane bez polotu, w jakiś dziwny, mało prawdopodobny sposób. To powieść, oczywiście, wytwór wyobraźni, ale żeby uwierzyć choć trochę w opisaną historię, nawet jeśli wiemy, że to fikcja, potrzeba czegoś więcej niż tylko suchego przelewania liter na papier. A tak odbieram tę książkę, jako ciąg słów, które popełniono tylko po to, żeby była druga część. Nie polecam.
„Zimny chirurg” Max Czornyj, ocena 7/10 – trudna książka... Trudna przez tematykę jaka została podjęta przez Autora. „Zimny chirurg” to thriller o seryjnym mordercy nekrofilu Edmundzie Kolanowskim. Kolanowski to postać autentyczna. Zwyrodnialec, gwałciciel, nekrofil, morderca. To co robił, czytanie o tym, przyprawia o gęsią skórkę, jest po prostu przerażające. Wiele osób określa tę książkę jako obrzydliwą i trudną do przeczytania. Mnie osobiście ta książka ani nie brzydziła ani nawet zbytnio nie przerażała. Dla mnie najbardziej przerażające są konkluzje jakie nasuwają się po przeczytaniu tej książki, a o których w podsumowaniu pisze też sam Autor. Mianowicie chodzi o stwierdzenie, że w zasadzie nie znamy do końca nawet najbliższych nam osób. Fragmenty gdzie Kolanowski mówi: „być może to na ciebie dziś patrzyłem, być może minęłaś mnie dziś w autobusie” itp., uświadamiają czytelnikowi, że tak naprawdę nie wiemy kto nas codziennie mija na drodze, jakie myśli krążą w jego głowie, jakie ukryte chore pragnienia i czego możemy się spodziewać. I ta niepewność względem innych ludzi może zmienić się w naszą paranoję, a u niektórych z pewnością tak się objawia, iż zaczynają bać się otaczającego świata. Książka mocna, nie każdy da radę przeczytać.
„Studentka” Tess Gerritsen, Gary Braver, ocena 7/10 – Ponownie Pani Tess Gerritsen mnie nie zawiodła. Bardzo przyjemnie czytało mi się tę pozycję, była ciekawa i wciągająca choć przyznaję, momentami przewidywalna. Niemniej, zakończenia nie przewidziałam, a przynajmniej nie od razu. Młoda studentka zostaje porzucona przez swojego chłopaka. Z premedytacją, w akcie zemsty na ex chłopaku, rozkochuje w sobie swojego nauczyciela akademickiego. Gdy jej związek z nauczycielem nabiera rozpędu i zaczyna być niebezpieczny dla jego kariery zawodowej oraz małżeństwa, dziewczyna zostaje odnaleziona martwa w swoim mieszkaniu. Kto zabił i jaki naprawdę miał motyw? Podobała mi się charakterystyka głównej bohaterki, pokazanie jej autodestrukcyjnego zachowania. Myślę, że nikt raczej nie powinien czuć rozczarowania po lekturze „Studentki”. Moje osobiste przemyślenia co do głównego wątku książki są jedynie takie, że Autorka wskazuje w wielu miejscach, że zbyt często mężczyźni są postrzegani w świecie jako bohaterowie, podczas gdy ich sukces budowany jest na tragedii kobiet, co nie jest do końca prawdą, a co widać w samej tej książce. Nie chcę być adwokatem facetów, zwłaszcza tych z pokroju brzydko mówiąc dupków, ale w tym przypadku... Co dało Taryn uwiedzenie Jacka? Co przez to osiągnęła względem Liama? Względem siebie? Nie uzyskała żadnych korzyści swojego postępowania. Młoda, ładna, „inteligentna”... Swoista autodestrukcja na własne życzenie. Postąpiła jak Medea, tylko cóż jej dała ta zemsta, którą wykonała właściwie na sobie i obcej osobie? Zemsta, która nie dotknęła w najmniejszym stopniu tego, który ją porzucił. A Jack naiwniak dał się tak łatwo podejść... Fajna książka, można długo o niej dyskutować.
„Topieliska” Ewa Przydryga, ocena 6/10 – w tej książce nic nie jest takie jak się wydaje. Thriller o młodej kobiecie, której mąż zostaje zamordowany, a mały synek porwany. Kobieta samodzielnie podejmuje działania by odnaleźć ukochane dziecko i jak po nitce do kłębka, wiedziona wskazówkami ze swoich snów, dociera do ostatecznej prawdy. Dziwna książka. Pomysł nawet niezły, myślę, że film z tego mógłby być ciekawy, ale sama książka jest słaba. Czytacie na własną odpowiedzialność.
„Zjazd absolwentów” Guillaume Musso, ocena 7/10 – opinia w odrębnym wpisie.
„Echo Man” Sam Holland, ocena 8/10 – opinia w odrębnym wpisie.
Dla kilku książek, jak zauważyliście, krótkie recenzje znajdują się w odrębnych wpisach. Są to pozycje, które albo czytałam stosunkowo niedawno albo wywarły na mnie takie wrażenie, że utkwiły w mojej pamięci na bardzo długo, więc mogę na ich temat napisać trochę więcej niż tylko czy mi się podobało czy nie.
Mam nadzieję, że zachęciłam was do przeczytania którejkolwiek z powyższych książek.
Do szybkiego! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz