Na serię „Kobiet z ulicy Grodzkiej”
trafiłam przez przypadek, już nawet nie pamiętam jak. Bardzo
rzadko czytam TAKIE książki, znaczy dramaty, romanse, obyczajowe...
Coś mnie podkusiło i to coś musiało być bardzo przekonywujące,
bo pierwszej części „Kobiet...” nie wypożyczyłam z
biblioteki, ale ją kupiłam! Kupiłam i tak się zakochałam w tych
kobietach, że zostałam z nimi do końca, zarażając przy okazji
swoim uwielbieniem do tej serii koleżanki z pracy. Póki co nie było
osoby, której seria by się nie spodobała. Wiadomo jedna, część
jest lepsza inna gorsza, ale ogólnie gdybym miała oceniać po
całości, daje mocne 7/10.
O czym są „Kobiety z ulicy
Grodzkiej”? To powieść o klątwie, która zawisła nad każdym
kolejnym pokoleniem kobiet z rodu Franciszka Bernata, wyjątkowo
okrutnego i bezwzględnego człowieka. To powieść o tym, jak
obciążone klątwą kobiety próbują z nią walczyć,
przeciwstawiając się wszelkim przeciwnościom losu, szukając
miłości i pomagając sobie nawzajem. A wszystko zaczyna się od
Hanki. To Hanka rzuca nieopatrznie klątwę, z którą borykają się
jej córka (Wiktoria), wnuczka (Matylda), Prawnuczka (Weronika) i
Praprawnuczka (Emilia). Ostatniej, Aleksandry, klątwa już nie
obejmie. Los kobiet jest silnie powiązany (bo jakże inaczej) z
wydarzeniami historycznymi jakie miały miejsce za życia
każdej z nich – I i II Wojna Światowa, Komunizm, emigracja,
handel ludźmi. Mamy tu trochę historii, kryminału, romansu i
sensacji. Występują momenty, że dobrze wiemy co się za chwilkę
stanie i jak dalej potoczy się historia. Aczkolwiek są i takie
zaskakujące, niespodziewane, takich jest zdecydowanie więcej.
Powieść jest ciekawa i wciągająca. Nawet jeśli pewne jej
fragmenty nas nudzą to i tak chcemy przez nie przebrnąć, żeby
dowiedzieć się co jest dalej, tym bardziej, że w tych z pozoru
nudnych fragmentach często są zawarte istotne informacje.
Zdecydowanie nie pomijajcie tych fragmentów.
Jedyne zastrzeżenia jakie mogę mieć
osobiście do powieści to styl pisarski Pani Lucyny Olejniczak oraz
to, że z mojej perspektywy, to nie klątwa była przyczyną
nieszczęść jakie nawiedzały główne bohaterki.
Jeśli chodzi o styl pisarski,
co cóż, jest ździebko infantylny, zawiewa amatorszczyzną. Czasami
przeszkadzało mi w tekście to, że Autorka szczegółowo opisywała
np. skąd wziął się w mieszkaniu korkociąg, jak bohaterka/bohater
znaleźli się w posiadaniu czegoś tam, skąd znali się z kimś
tam. Nie powiem, nie jeden raz okazało się to potem pomocne by
zrozumieć historię, tym bardziej, że Pani Lucyna starała się
wyjaśniać każdą sytuację, rozbierając zachowanie bohaterki lub
jej tok myślenia na czynniki pierwsze. W ostatniej części trochę
się przez to już chyba pogubiła, bo znalazło się parę
nieścisłości w tekście oraz fabule, ale można jej to wybaczyć.
Co do klątwy, która jak ciężka
burzowa chmura wisiała nad kobietami z rodu Bernat, to wydaje mi
się, że zdecydowana większość przykrych rzeczy jaka je w życiu
spotykała wynikała z ich naiwności i głupoty. Niektóre decyzje,
które podejmowały były w moim mniemaniu sprzeczne z logiką i nie
do końca zawsze je rozumiałam.
I takie właśnie są kobiety z ulicy
Grodzkiej, z jednej strony ciekawe i wciągające, a z drugiej lekko
irytujące. Każda jest inna, każda ma swój charakter, swoje
„przygody”, może nie każdą polubicie, ale na pewno każdej
będziecie, mimo wszystko, mocno kibicować.
Na serię składa się sześć tomów
zatytułowanych kolejno: Hanka, Wiktoria, Matylda, Weronika, Emilia i
Aleksandra. Ja już wiem, które tomy podobały mi się najbardziej.
Szczerze polecam serię. Sprawdźcie, która z kobiet przypadnie wam
najbardziej do gustu.
PS.: Odnośnie „Aleksandry” - jest
super, raczej takiego zakończenia serii się nie spodziewałam.
Bardzo ciekawie Pani Olejniczak wpisała losy Emilii w sytuację
Polski w latach 80'. Ten ostatni tom wydawał mi się najbardziej
dynamiczny, ciągle coś się działo. Od książki nie można było
się oderwać. I piękne acz początkowo smutne zakończenie.
Zmyślnie Ola uniknie działania klątwy. Wszystko ze sobą grało,
Autorka nie zostawiła niedomówień, wyjaśniony został każdy
aspekt życia w sumie wszystkich bohaterek serii. Jestem w pełni
usatysfakcjonowana takim zakończeniem. Polecam!


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz