niedziela, 1 grudnia 2019



Na serię „Kobiet z ulicy Grodzkiej” trafiłam przez przypadek, już nawet nie pamiętam jak. Bardzo rzadko czytam TAKIE książki, znaczy dramaty, romanse, obyczajowe... Coś mnie podkusiło i to coś musiało być bardzo przekonywujące, bo pierwszej części „Kobiet...” nie wypożyczyłam z biblioteki, ale ją kupiłam! Kupiłam i tak się zakochałam w tych kobietach, że zostałam z nimi do końca, zarażając przy okazji swoim uwielbieniem do tej serii koleżanki z pracy. Póki co nie było osoby, której seria by się nie spodobała. Wiadomo jedna, część jest lepsza inna gorsza, ale ogólnie gdybym miała oceniać po całości, daje mocne 7/10.

O czym są „Kobiety z ulicy Grodzkiej”? To powieść o klątwie, która zawisła nad każdym kolejnym pokoleniem kobiet z rodu Franciszka Bernata, wyjątkowo okrutnego i bezwzględnego człowieka. To powieść o tym, jak obciążone klątwą kobiety próbują z nią walczyć, przeciwstawiając się wszelkim przeciwnościom losu, szukając miłości i pomagając sobie nawzajem. A wszystko zaczyna się od Hanki. To Hanka rzuca nieopatrznie klątwę, z którą borykają się jej córka (Wiktoria), wnuczka (Matylda), Prawnuczka (Weronika) i Praprawnuczka (Emilia). Ostatniej, Aleksandry, klątwa już nie obejmie. Los kobiet jest silnie powiązany (bo jakże inaczej) z wydarzeniami historycznymi jakie miały miejsce za życia każdej z nich – I i II Wojna Światowa, Komunizm, emigracja, handel ludźmi. Mamy tu trochę historii, kryminału, romansu i sensacji. Występują momenty, że dobrze wiemy co się za chwilkę stanie i jak dalej potoczy się historia. Aczkolwiek są i takie zaskakujące, niespodziewane, takich jest zdecydowanie więcej. Powieść jest ciekawa i wciągająca. Nawet jeśli pewne jej fragmenty nas nudzą to i tak chcemy przez nie przebrnąć, żeby dowiedzieć się co jest dalej, tym bardziej, że w tych z pozoru nudnych fragmentach często są zawarte istotne informacje. Zdecydowanie nie pomijajcie tych fragmentów.

Jedyne zastrzeżenia jakie mogę mieć osobiście do powieści to styl pisarski Pani Lucyny Olejniczak oraz to, że z mojej perspektywy, to nie klątwa była przyczyną nieszczęść jakie nawiedzały główne bohaterki.
Jeśli chodzi o styl pisarski, co cóż, jest ździebko infantylny, zawiewa amatorszczyzną. Czasami przeszkadzało mi w tekście to, że Autorka szczegółowo opisywała np. skąd wziął się w mieszkaniu korkociąg, jak bohaterka/bohater znaleźli się w posiadaniu czegoś tam, skąd znali się z kimś tam. Nie powiem, nie jeden raz okazało się to potem pomocne by zrozumieć historię, tym bardziej, że Pani Lucyna starała się wyjaśniać każdą sytuację, rozbierając zachowanie bohaterki lub jej tok myślenia na czynniki pierwsze. W ostatniej części trochę się przez to już chyba pogubiła, bo znalazło się parę nieścisłości w tekście oraz fabule, ale można jej to wybaczyć.
Co do klątwy, która jak ciężka burzowa chmura wisiała nad kobietami z rodu Bernat, to wydaje mi się, że zdecydowana większość przykrych rzeczy jaka je w życiu spotykała wynikała z ich naiwności i głupoty. Niektóre decyzje, które podejmowały były w moim mniemaniu sprzeczne z logiką i nie do końca zawsze je rozumiałam.

I takie właśnie są kobiety z ulicy Grodzkiej, z jednej strony ciekawe i wciągające, a z drugiej lekko irytujące. Każda jest inna, każda ma swój charakter, swoje „przygody”, może nie każdą polubicie, ale na pewno każdej będziecie, mimo wszystko, mocno kibicować.

Na serię składa się sześć tomów zatytułowanych kolejno: Hanka, Wiktoria, Matylda, Weronika, Emilia i Aleksandra. Ja już wiem, które tomy podobały mi się najbardziej. Szczerze polecam serię. Sprawdźcie, która z kobiet przypadnie wam najbardziej do gustu.

PS.: Odnośnie „Aleksandry” - jest super, raczej takiego zakończenia serii się nie spodziewałam. Bardzo ciekawie Pani Olejniczak wpisała losy Emilii w sytuację Polski w latach 80'. Ten ostatni tom wydawał mi się najbardziej dynamiczny, ciągle coś się działo. Od książki nie można było się oderwać. I piękne acz początkowo smutne zakończenie. Zmyślnie Ola uniknie działania klątwy. Wszystko ze sobą grało, Autorka nie zostawiła niedomówień, wyjaśniony został każdy aspekt życia w sumie wszystkich bohaterek serii. Jestem w pełni usatysfakcjonowana takim zakończeniem. Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz