niedziela, 28 lipca 2019

"Łowcy głów" Jo Nesbo


Super, super, super! Mocne 8/10 punktów.

Dopiero stosunkowo niedawno zaczęłam zaczytywać się w książkach Jo Nesbo i jak na razie na żadnej się nie zawiodłam. Wiadomo, jedne mocniejsze inne ciut słabsze, nie znam pisarza, którego wszystkie książki, co do jednej, były super dobre. Nawet William Wharton, mój ulubiony pisarz, miał jak na mój gust słabsze dni w pisaniu... Ta pozycja natomiast zalicza się do tych prawie najlepszych w wydaniu Autora. 

Zastanawiałam się jak zrecenzować "Łowców głów", tak by za dużo nie ujawnić z treści, ale też tak, żeby zachęcić kogoś kto jeszcze nie czytał niczego od Pana Nesbo do tego by sięgnął po książkę. Najlepiej będzie, krótko i na temat, czasami nie ma sensu się rozpisywać szczególnie gdy książka jest naprawdę warta uwagi. Po prostu weźcie do ręki i przeczytajcie, nie będziecie żałować.

Thriller trzyma w napięciu. Początek potrafi zaciekawić czytelnika, nie jest jakiś dramatyczny, ale sprawia, że chcemy wiedzieć co będzie dalej. Nagłe zwroty akcji, wiele niespodziewanych sytuacji, główny bohater logicznie myślący, na jego miejscu postępowalibyśmy zapewne podobnie. Potrafi łączyć ze sobą fakty, wyciąga wnioski, zostawia pułapki. Taki mały a sprytny. Myślę, że to taka postać, która przypadnie do gustu każdemu z nas. Po prostu widać, że koleś wie co robi i to jest fajne. 

Od książki ciężko jest się oderwać. Tu akcja goni akcję. 
W niewielkim przedziale czasowym w jakim rozgrywa się powieść, dzieje się bardzo dużo, ale też nie przytłaczająco dużo. Potrafimy się w tym wszystkim połapać, powieść nie jest skomplikowana ani zagmatwana w treści. Wszystko jest jasne i czytelne, a Autor nie pozostawia białych plam, niedomówień, czy nieścisłości. No dobra, jest kilka kwestii spornych i naciąganych, ale biorąc pod uwagę całokształt thrillera i to jak ostatecznie Autor wybrnął z tematu, to można uznać, że nie było sprawy. 

Końcówka was zaskoczy. Jesteście pewni pewnej wersji finału, a tu bachhh.... Zupełnie się tego nie spodziewacie, a co lepsze, można się było po dłuższym zastanowieniu tego domyślić z treści. Przyznam, że trochę się domyślałam, że to chyba nie będzie takie oczywiste zakończenie, ale mimo to, i tak do końca nie byłam pewna. No i wytłumaczenie policji całej sytuacji – od razu nasunęło mi się spostrzeżenie, że jeżeli nie byliśmy czegoś naocznym świadkiem i nie byliśmy zaangażowani bezpośrednio w sprawę, to tak naprawdę, zawsze możemy sobie jedynie spekulować, co tak naprawdę zaszło. Póki nie ma na coś twardych dowodów, to to są właśnie takie bajania „być może”, „prawdopodobnie”, „najpewniej” i inn. 

W tym miejscu muszę również zaznaczyć, że na odbiór książki ma znaczący wpływ styl pisarski Autora. Nie jestem biegła w pisarstwie do tego stopnia, by umieć poprawnie nazwać to jak pisze Pan Nesbo, ale potrafię dobrze porównywać. A spotkałam się już z tym, że do stylu, czy w ogóle książek, Jo Nesbo przyrównano twórczość Pana Remigiusza Mroza. Nie, nie, nie i jeszcze raz nie, a na kolejne też nie. Bluźnierstwo pierwszego stopnia, o ile bluźnierstwa mają jakieś stopnie. Przepraszam Panie Remigiuszu, ale książki Pana Nesbo są zdecydowanie lepsze. Sorry...

Ogólnie rzeczy ujmując, dobra książka, nie znudzicie się przy niej, a jest jeszcze na jej podstawie nakręcony film. Nie widziałam, ale po przeczytaniu „Łowców głów” myślę, że niedługo zobaczę. Ocenimy jak im wyszła ekranizacja powieści. Oby nie tak jak „Carrie” S. King'a.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz