czwartek, 5 września 2024

"Zabić drozda" Harper Lee

Takie książki, jak „Zabić drozda” po prostu powinno się czytać obowiązkowo. Nie dość, że pięknie i zajmująco napisana to jeszcze w rewelacyjny sposób przedstawia trudny temat, zmuszając do wielu przemyśleń odnośnie naszego człowieczeństwa i sprawiedliwego traktowania wszystkich ludzi. Autorka za „Zabić drozda” otrzymała nagrodę Pulitzera, zupełnie zasłużoną dodajmy i fakt ten tym bardziej powinien zachęcić do zapoznania się z tym arcydziełem literatury. Trudno jest przejść obojętnie obok tej książki. Jej treść i morał z niej wynikający ukazuje brutalną prawdę o naszym zamiłowaniu do hipokryzji (choć czasem nie zdajemy sobie z tego sprawy, podwójne standardy, taka natura człowieka[?]) oraz, że tylko przypadek sprawił, że urodziliśmy się tu i teraz, z konkretnym odcieniem skóry, w tej a nie innej rodzinie. To zdanie już niedługo zapiszę zapewne jeszcze raz przy okazji recenzowania innej książki, już bardziej współczesnej (cierpliwości), niemniej spójrzcie jakie to stwierdzenie ma siłę i ile wyraża. Przypadek.

„Zabić drozda” to powieść zaliczana do klasyki literatury amerykańskiej, której głównymi bohaterami są dzieci. I to z dziecięcej perspektywy, dziecięcymi oczami i słowami, nad wyraz dojrzałymi jak na swój wiek dodajmy, Autorka opisuje jak okrutnie można potraktować drugiego człowieka, gdzie jego miarą jest wyłącznie jego pochodzenie i kolor skóry i z jaka łatwością to okrucieństwo jesteśmy w stanie sobie wytłumaczyć, usprawiedliwić, umniejszyć. Poznajmy zatem Jean i jej starszego brata Jeremiego. Rodzeństwo wychowywane jest jedynie przez ojca, który jest sumiennym prawnikiem i bardzo postępowym jak na tamte czasy ojcem. Mądrym ojcem. Dzieci psocą, mają mniejsze i większe przygody, z których wynoszą swoiste nauki na przyszłość, chodzą do szkoły itd., ale właśnie dzięki ojcu, ich świadomość otaczającego ich świata wydaje się pełniejsza. Tu należy zwrócić uwagę, że rzecz dzieje się w latach trzydziestych ubiegłego wieku. Mimo zniesienia niewolnictwa w 1865 roku, równe prawa i sprawiedliwe traktowanie czarnej społeczności Ameryki to jeszcze w wielu przypadkach po prostu czcze gadanie. Ile przyjdzie jeszcze Afroamerykanom walczyć o równouprawnienie sami dobrze wiemy, nawet teraz jeszcze rasizm ma się dobrze, zwłaszcza w południowych stanach USA. Wracając jednak do samej fabuły, ojciec dzieci otrzymuje odgórne polecenie aby zostać obrońcom z urzędu dla czarnoskórego Toma Robinsona podejrzanego o dokonanie gwałtu na białej sąsiadce. Czy to będzie sprawiedliwy proces? Czy wygra rozsądek czy uprzedzenia i nienawiść? A co z tytułowym drozdem?

Nie chcąc odbierać wam przyjemności z lektury, nie wtajemniczę was w szczegóły sprawy ani procesu, a napiszę jedynie, że całość czyta się z wypiekami na twarzy. Autorka co rusz zaskakuje niespodziewanymi zwrotami akcji, szokuje, wprawia w zakłopotanie, wzrusza i zasmuca. Ale też bawi, zwłaszcza gdy czytamy niektóre dialogi prowadzone między dziećmi czy kwestie w jaki sposób zrobić z Jean damę godną swojego pochodzenia... Ta powieść niesie ze sobą ogromny ładunek emocjonalny, a fakt, że oglądamy sprawę z perspektywy dzieci, pozwala dostrzec jakimi hipokrytami byli/są do teraz dorośli. Każdy z nas powinien z tą dziecięcą naiwnością i prostotą odnosić się do drugiego człowieka, bo dla dziecka to nie ważne jaki ono ma i jaki inni mają kolor skóry. Co najwyżej będzie analizować z zaciekawieniem tę jak i każdą inną „inność”. Powieść pokazuje jak każdemu z nas brakuje tej dziecięcej wiary i ufności oraz potrzeby sprawiedliwości nie podszytej obłudą, konwenansami, przeszłymi historycznymi nawet naleciałościami.

Tę książkę warto przeczytać kilka razy i ja na pewno tak zrobię. To już któraś z kolei z tych nie odkładalnych i którą można czytać wiele razy. Uważam, że takie książki są właśnie najcenniejsze. Zostają z nami na długo, trzeba się nad nimi pochylić, czytać między wierszami. „Zabić drozda” taka właśnie jest. Coś pięknego – czytajcie!

„Ludzkie sumienie jest jedną z tych rzeczy, które nie poddają się decyzjom większości”

„I na miłość boską, postaraj się zwrócić hrabstwu to, co mu zabrałeś. Mamy wystarczające problemy z naturalną erozją gleby.” (jedno z dzieci pojawiło się w domu brudne do kwadratu :D )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz