W pracy byłam nieprzytomna, ale było warto.
R E W E L A C J A
Fabuła „Kasztanowego ludzika” jest ciut skomplikowana, więc opowiem o książce najprościej jak się da.
Psychopata, w okrutny sposób, morduje na pozór przypadkowe kobiety. Okalecza je odcinając (na żywca) dłonie i stopy, po czym na miejscu zbrodni zostawia, ot tak, kasztanowego ludzika. Śledczy łapią się każdej wskazówki by wytropić sprawcę, choć on wydaje się z nimi bawić. Wyprzedza każdy ich ruch, jak gdyby zaplanował to wszystko z bardzo dużym wyprzedzeniem. Zakończenie was powali i zaniepokoi. Gwarantuję.
I co uważam jest warte uwagi, Autor w powieść wtłoczył kwestię opieki socjalnej w Danii, a konkretnie aspekt odbierania dzieci rodzinom dysfunkcyjnym. Zwrócił uwagę, że często tam gdzie powinno się dostrzec problem, zamyka się sprawę jako rozwiązaną, natomiast tam, gdzie wystarczyło by po prostu wyciągnąć pomocną dłoń, używa się radykalnych i drastycznych środków w postaci odebrania dzieci rodzicom. Można było by się pokusić o stwierdzenie, że te niedociągnięcia z całą pewnością nie dotyczą jedynie Danii...
Powiem wam, że już dawno nie czytałam takiego dobrego kryminału (mam nadzieję, że to źle o mnie nie świadczy :D ). Gdzieś w połowie książki wydawało mi się, że wiem kim jest ten świr i nawet motyw już też miałam, a na końcu się okazało, że moje podejrzenia mogę w bajki włożyć. Sprawca tak nieoczywisty, a mimo to, gdy już dowiadujemy się kto to, nagle wszystkie elementy układanki zaczynają do siebie pasować. Co należy podkreślić, wreszcie książka, gdzie jeden z głównych bohaterów wychodzi z całej historii również poszkodowany, z uszczerbkiem, można by rzec. Generalnie, zdecydowana większość bohaterów książek z gatunku właśnie kryminał/thriller, to superbohaterowie. Mamy wrażenie, że są nieśmiertelni i kuloodporni. A tu proszę, niespodzianka. Każdy z nas może stracić dłoń... lub dwie... I oczywiście niepokojące zaskoczenie. Niepokojące, ponieważ daje możliwość powrotu kasztanowych ludzików...
Książka super, świetnie napisana, bezbłędnie, a przynajmniej żadnych błędów się nie doszukałam. Historia bardzo wiarygodna, co tym bardziej jest przerażające. Bohaterowie bardzo dobrze nakreśleni, są ludzcy, popełniają błędy, wielu z nich straci życie... Nasza wyobraźnia rusza od pierwszych stron. Czekam na film!
Warto dla „Kasztanowego ludzika” zarwać nockę, to chyba najlepsza recenzja tej książki.
Polecam!

Recenzja bardzo kusząca, muszę koniecznie sięgnąć po tą książkę.
OdpowiedzUsuńW końcu udało mi się zasiąść do tej książki i masz rację jest świetna. Trzyma w napięciu, akcja jest wartka i nieoczekiwana. Jedynie mam zastrzeżenia do samej końcówki, bo wydaje się zbyt nagle skrócona. Ale w sumie warto sięgnąć po tą pozycję.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podobało! Masz rację odnośnie końcówki, czasami ma się wrażenie, że jak ksiazka jest długa to pisarzom już po prostu się nie chce przy koncu, albo goni ich deadline od wydawnictwa. 😁
Usuń