piątek, 20 stycznia 2023

"Nie ma mnie bez ciebie" Ewa Pirce


Nie jestem eklektykiem w zakresie czytanych książek, posiadam swoje upodobania czytelnicze, których się trzymam. Niemniej parę razy przejechałam się na takiej postawie, bo polecone książki, po które normalnie bym nie sięgnęła, okazywały się całkiem trafione, mimo iż nie były z gatunków w których się głównie zaczytuję.

Niestety tej książki nie zaliczę do pozycji, które by mnie czymś ujęły. I niestety też, nie przekonała mnie ona do tego bym po książki Autorki sięgała częściej.

W dużym skrócie, jeśli lubujecie się w książkach w których jednocześnie dostajecie romans/erotyk/sensację to ta książka na bank wam się spodoba. Moja ocena tej książki to mocne, uczciwe 5/10. 

Cóż napisać, miałam dostać powieść o kobiecie pomagającej obcemu mężczyźnie, po traumatycznych przejściach, na nowo uwierzyć w miłość i życie. A dostałam mało wiarygodną historyjkę o nieśmiałej i pozornie pruderyjnej studentce imieniem Jane, która zadużyła się bez pamięci w przystojnym harleyowcu Matthew Prestonie (który rzecz jasna nie należy do biednych, bo jakże by inaczej - sztampowo). Rzeczona studentka naiwnie udaje przed samą sobą, że chce mu po prostu pomóc uporać się z demonami przeszłości, a tak naprawdę jest nim fizycznie zafascynowana. Leci na niego, ciągnie ją do niego jak misia do miodku...

Po przeczytaniu tej książki (a momentami moje czytanie polegało głównie na przelatywaniu tekstu w celu wychwycenia co ważniejszych kwestii) poczułam się zbrukana. Jakby mnie też ktoś przeleciał i to bez mojej zgody... Tak jak technicznie książka jest dobrze napisana, tak sama historyjka po prostu nie powala i jest obrzydliwa. Sceny zalotów i zbliżeń czytało mi się okropnie. I nie, ja sama nie jestem pruderyjna... Nie przeszkadza mi sex w książce, ale wolę gdy jest wysmakowany, nawet jeśli zapamiętale ostry... Temat seksu jest jednym z tych, o których pisać, by nie wyszło niesmacznie, wcale łatwo nie jest. Uważam, że z tym Autorka sobie nie poradziła. Ogolnie liczyłam chyba na więcej uczuć, emocji (innych niż pożądanie). Brakowało mi zagłębienia się w ich psychikę. Ktoś napisał, że bohaterka wzięła sprawy w swoje ręce i w końcu to ona zdobyła faceta, a nie jak w większości książek tego typu, odwrotnie. Czy ja wiem, czy to ona go zdobyła? Być może, ale czytając o tych dwóch, zwłaszcza o Jane, miałam wrażenie, że czytam po prostu o zbuntowanych, napalonych nastolatkach, co to swoim naiwnym i wybuchowym zachowaniem ściągają na siebie tylko kłopoty. Postać Jane to dwie niewspółmierne sprzeczności. Raz nieśmiała, pruderyjna, mocno stąpająca po ziemi, poważnie myślącą o przyszłości, a za chwilę staje się rasową uwodzicielką, do tego stopnia wyuzdaną, że potrafi bez skrępowania masturbować się przy obcym facecie. Nie kupuję tego. 

Myślę, że pomysł Autorka na powieść miała dobry, ale już z opowiedzeniem tej historii nie poszło jej tak dobrze. Ciekawy jest za to wątek sensacyjny i szczerze powiedziawszy, gdybym miała kiedykolwiek sięgnąć po drugi tom tej książki, to tylko i wyłącznie dla tej sensacji. 

Jak już pisałam, rozumiem, że część czytelników będzie rozpływać się nad tą książką w samych superlatywach. Jednak w mojej subiektywnej ocenie "Nie ma mnie bez Ciebie" jest pozycją słabą i cieszę się, że nie straciłam dla niej zbyt wiele czasu - to jest akurat jej duży plus.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz