I cóż ja mam tu napisać. Po przeczytaniu tej książki mam tylko mętlik w głowie. Nie wiem, uznać tę książkę za bardzo dobrą czy raczej przeciętną? Opowiem wam o niej i sami oceńcie.
"Król" to powieść czysto gangsterska, osadzona w latach 30 XX wieku. Akcja toczy się dwa lata przed wybuchem IIWW. Głównym bohaterem jest Jakub Szapiro, żyd chociaż słabo wierzący, bokser, prawa ręka głównego mafiozy Kaplicy, działającego przede wszystkim w dzielnicach żydowskich. Z polecenia Kaplicy, wraz z kompanami, ściąga haracze, zastrasza, morduje itd... Kaplica i pozostali często goszczą w luksusowym (jak na tamte czasy) burdelu, który prowadzi była dziewczyna Szapiry, Ryfka. Szapiro marzy po cichu by zostać kiedyś Królem, tzn. zająć miejsce Kaplicy, co też zresztą sam Kaplica mu przyobiecuje. Niestety co raz większa niechęć Polaków do Żydów, zwłaszcza skrajnych narodowców, sprawia że rodzina Jakuba raz po raz zaczyna namawiać go do ucieczki do Jerozolimy. Znamy doskonale historię tamtych czasów, to mogła być najlepsza ich decyzja, ale czy Szapiro da się namówić? Czy porzuci Kaplicę i swoje królestwo?
Można powiedzieć, że w zasadzie głównym wątkiem powieści jest odpowiedź na pytanie czy Szapiro w końcu wyjedzie do Jerozolimy czy nie. Po drodze mamy dobrze zarysowany obraz Warszawy, ówczesnych stosunków społecznych, walk gangsterskich, trochę polityki i bardzo dużo przemyśleń Szapiry. Przemyśleń egzystencjalnych, kim jest, kim się czuje i co myśli o postępowaniu innych. Jawi nam się obraz gangstera, który w gruncie rzeczy jest dobrym człowiekiem i nawet honorowym. Autor przedstawia Jakuba Szapirę jako przystojnego, eleganckiego, dobrze zbudowanego mężczyznę, który zdecydowanie podoba się kobietom. I nam poprzez książkę też zaczyna on się podobać. Chcielibyśmy wręcz, żeby udało mu się zdążyć uciec, a niech mu się wiedzie, z Bogiem Jakubie. Tylko czy to mu się uda...
„Król” to ciekawa i nawet wciągająca książka, tylko jak dla mnie trochę o niczym. Czy dowiedziałam się z niej czegoś nowego? Niespecjalnie. Czy opowiedziana historia była jakoś szczególnie porywająca? Też nie bardzo. Czy zszokowało mnie to jak Autor przedstawił relacje pomiędzy polakami a żydami? Trudno tu mówić o szoku, w każdym narodzie trafiają się grupy społeczne nienawidzące innych grup i podatne na propagandę w tym wypadku Hitlera. Pojęcie nazizmu czy ugrupowania skrajnie narodowościowe to nie jest domena tylko i wyłącznie Niemców. To samo działo i dzieje się do tej pory w zasadzie wszędzie, nawet w Izraelu. Rolą świadomego człowieka, niezależnie od narodowości jest nie dawać przyzwolenia na prześladowanie i stygmatyzację jednych przez drugich. Nie ma usprawiedliwienia dla takich działań.
Reasumując. Czytałam jakiś czas wcześniej książkę Pana Twardocha pod tyt. „Drach” i bardzo mi się podobała. Ta metafizyka i naturalizm mnie powaliły. Oczywiście, nie spodziewałam się, że „Król” będzie podobny, ale liczyłam chyba na coś innego. Lepszego, niż to co miałam w ręce ostatecznie. W sali od 1 do 10 daję 6,5. Drugą częścią „Króla” jest „Królestwo” i mam ochotę je przeczytać z ciekawości. Zobaczymy, czy spodoba mi się bardziej. Oby nie mniej.
Chcę dodać jeszcze króciutko, że mimo wszystko będę w dalszym ciągu czytać książki Pana Szczepana. Może w tym wypadku nie pieję z zachwytu, ale jego książki mają zdecydowanie to coś co przyciąga jak magnes. Jakaś taka niewidzialna siła, że już już chcesz odłożyć książkę na półkę, a mimo to nie potrafisz. I taki jest „Król” i Jakub Szapiro. Niby chce, a nie potrafi...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz