sobota, 17 lipca 2021

"Światło, którego nie widać" Anthony Doerr

Myślę, że wielu z nas zastanawiało się będąc dziećmi jak funkcjonują na codzień osoby niewidome. Zamykaliśmy oczy i próbowaliśmy przemieszczać się po domu wykonując różne czynności. Sprzątanie? Ubieranie się? Czytanie? Uczenie? Życie na zewnątrz? Niewidomi to dla mnie "superczłowieki" ;) Przez brak wzroku rozwijają szereg innych umiejętności sprawiając, że mimo pewnego braku, są ponadprzecietni. Pełen szacun.

A teraz pomyślmy, że jesteśmy niewidomi i jest wojna, która burzy nasz poukładany świat...

Rok 1934.

Marie-Laure mieszka razem z ojcem, ślusarzem pracującym w Muzeum Historii Naturalnej, w Paryżu. Niestety, w wieku 6 lat całkowicie traci wzrok przez wrodzoną zaćmę. Kochający ojciec wykonuje dla niej model najbliższych ulic dzielnicy w której mieszkają, aby pomóc córce nauczyć się funkcjonować w świecie okrytym mrokiem. 

W tym samym czasie, w oddalonym o kilkaset kilometrów na północny-wschód od Paryża sierocińcu, mały Werner wraz z siostrą przysłuchują się w radio audycji naukowej przeznaczonej dla dzieci, w języku francuskim. Werner jest zafascynowany nauką, można śmiało o nim powiedzieć, że to mały geniusz. Traf sprawił, że w wieku 14 lat zostaje przyjęty do szkoły dla chłopców mającej ich wyszkolić na doskonałych... oprawców III Rzeszy... Tam Werner zawiera pierwsze silne przyjaźnie, tam wykazuje się jako znakomity młody naukowiec, tam zaczyna czuć, że to wszystko nie tak... "Kim ty mógłbyś być", gdyby nie wojna i propaganda... Gdyby tylko pozwolono Ci być tym kim chcesz. 

Wybucha II Wojna Światowa. 

Marie wraz z Ojcem opuszczają Paryż. Ostatecznie znajdują schronienie w domu stryjecznego dziadka Marie w Saint Malo. Tu należy wspomnieć, że Ojciec Marie przywozi ze sobą, w wielkiej tajemnicy, "Morze Ognia"... Cóż to takiego? Ano piękny diament w kształcie gruszki, o błękitnym kolorze i z czerwonym ognikiem w środku. Diament skrupulatnie przechowywany w Muzeum, a który z pewnością stał by się łupem wojennym, jednym z wielu w trakcie trwania wojny. Który zasiliłby zbiory wielkiego Muzeum Hitlera jakie zamierzano stworzyć po wojnie. Przeczuwając to, Dyrektor Muzeum kazał odlac trzy wierne kopie diamentu, rozdzielił je, wraz z oryginałem, pomiędzy najwierniejszych pracownikow i kazał im wyjechać w cztery strony świata, a w zasadzie Francji. Żaden z nich nie wiedział czy ma w posiadaniu oryginał czy jedną z trzech kopii. Ojciec Marie też nie wiedział.

Werner natomiast dostał powołanie do armii, gdzie w sierpniu 44 roku również trafia do Saint Malo.

Dalej nie będę opowiadać. Ta powieść jest warta przeczytania samodzielnie i z pewnością byłby z niej świetny film.

Świetnie zarysowani bohaterowie, wciągająca historia. W czasie wojny nie zawsze wszystko jest czarno-białe. Zwłaszcza wtedy gdy szczerze żałujemy żołnierza wrogie strony. Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym trąci na stare lata... No chyba, że zostanie mocno poobijana i stwierdzi, że to czym nasiąkła to brednie i bezsens. Stwierdzi, że czas się zbuntować...

Zakończenie was zaskoczy i... myślę, że zasmuci. Bardzo, bardzo, bardzo polecam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz